Close Menu
  • Wiadomości
  • Miasto
  • Polityka
  • Inwestycje
  • Komunikacja
  • Policja
  • Edukacja
  • Kultura
  • Kontakt


Facebook Instagram Threads
Kontakt | Reklama
Facebook Instagram Threads
Rzeszów Express
  • Wiadomości
  • Miasto
  • Polityka
  • Inwestycje
  • Komunikacja
  • Policja
  • Edukacja
  • Kultura
  • Kontakt
Rzeszów Express
Facebook Instagram Threads
Strona główna » Prokurator zapuka do ratusza. Zapyta o zastępców prezydenta Fijołka

Prokurator zapuka do ratusza. Zapyta o zastępców prezydenta Fijołka

24-05-2025 Miasto
Fot. Grzegorz Bukała / Urząd Miasta Rzeszowa. Na zdjęciu: od lewej z góry: Marcin Stopa (sekretarz miasta), Dariusz Urbanik, Krystyna Stachowska, Grzegorz Wrona, Krzysztof Stańko, Konrad Fijołek i Marcin Deręgowski

Czy Konrad Fijołek przekroczył prezydenckie uprawnienia, robiąc manewry przy zatrudnieniu Krystyny Stachowskiej i Dariusza Urbanika na stanowiskach pełnomocników?

Na to pytanie szuka odpowiedzi Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów. Tej odpowiedzi nie znalazł zespół kontrolny w Radzie Miasta Rzeszowa, który w ubiegłym roku próbował rozwikłać zagadkę zatrudnienia w ratuszu Krystyny Stachowskiej i Dariusza Urbanika.

Nie znalazł, bo samorządowym kontrolerom przez cały okres ich pracy tak rzucono kłody pod nogi, że z ich pracy nawet… nie powstał raport pokontrolny. A wyjaśniać jest co, bo sposób zatrudnienia Stachowskiej i Urbanika budzi poważne wątpliwości.

Stachowska jest aktualnie wiceprezydentem – nadzoruje m.in. miejską edukację, Urbanik zaś jest pełnomocnikiem-koordynatorem prezydenta Rzeszowa ds. inwestycji, w praktyce też wykonuje funkcję wiceprezydenta. Fijołek ma ich aż pięciu. – Liczba jest optymalna – przekonuje.

Poszerzenie składu wiceprezydentów z trzech do pięciu na Fijołku wymusiły partie, które w ubiegłym roku poparły go w wyborach samorządowych: KO, Polska 2050, Lewica, a w drugiej turze jeszcze PSL. Stołka wiceprezydenta nie dostała tylko Lewica.

Miejsce dla koalicjantów

W pierwszej, niepełnej kadencji Fijołka, od 2021 do lata 2024, wiceprezydentami byli: Krystyna Stachowska, Dariusz Urbanik i Jolanta Kaźmierczak. Kilka miesięcy przed wyborami z ratusza ewakuowała się Kaźmierczak – do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Rzeszowie.

Dziś można śmiało powiedzieć, że ta ostatnia operacja miała Fijołkowi umożliwić wypełnienie politycznych zobowiązań wobec koalicjantów, którzy Fijołkowi udzielili poparcia w zeszłorocznych wyborach samorządowych.

Szczególnie, że o stołek prezydenta chciał walczyć Marcin Deręgowski (PO). Wybiła mu to z głowy centrala PO, która uznała, że lepiej postawić na Konrada Fijołka. Deręgowski został nowym wiceprezydentem – za partyjną koleżankę Jolantę Kaźmierczak.

Ale pozostali koalicjanci – Polska 2050 i PSL – nie chcieli zostać z niczym. Partia Szymona Hołowni zaklepała stołek wiceprezydenta dla Krzysztofa Stańki, a ludowcy do ratusza wysłali Grzegorza Wronę, który oficjalnie do PSL nie należy.

Fijołek nie chciał się jednak pozbywać Krystyny Stachowskiej, która w wyborach kierowała jego sztabem, oraz swojego kolegi Dariusza Urbanika. Fijołek miał jednak związane ręce. W miastach poniżej 200 tys. mieszkańców nie może być więcej niż trzech wiceprezydentów.

Lanie wody

Z danych GUS wynikało bowiem, że w Rzeszowie na stałe zameldowanych jest 197 tys. osób. I tu pomocną dłoń do Konrada Fijołka wyciągnęło podległe miastu… Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Rzeszowie.

Wodną spółką od kwietnia 2024 roku kieruje Marcin Lewandowski, znany w Rzeszowie adwokat, o którym było głośno, gdy bronił m.in. seryjnego mordercy Mariusza Trynkiewicza. To właśnie MPWiK utorowało drogę Fijołkowi do zatrudnienia aż pięciu zastępców.

Spółka policzyła, że do miejskiej sieci wodociągowej jest podpiętych 212 tys. mieszkańców. Na tej podstawie Fijołek i jego ludzie uznali, że Rzeszów może mieć więcej wiceprezydentów. Fijołek po wyborach wydał specjalne zarządzenie, że będzie miał pełnomocników-koordynatorów.

Zostali nimi: Krystyna Stachowska i Dariusz Urbanik, zachowując wiceprezydenckie pobory z poprzedniej kadencji – po 20 tys. zł miesięcznie. Wiceprezydentami formalnie zostali: Marcin Deręgowski, Krzysztof Stańko i Grzegorz Wrona.

Marcin Lewandowski, prezes MPWiK, w „podziękowaniu” (?) za stworzenie „wiceprezydenckiego fundamentu”, w październiku dostał ogromną podwyżkę pensji po zaledwie pół roku pracy – z 18 tys. do 26 tys. złotych (ponad 40 procent). Bez zgody zgromadzenia wspólników spółki.

Torpedowanie kontrolerów

Ta prawna gimnastyka związana z poszerzeniem składu wiceprezydentów Rzeszowa zainteresowała Michała Wróbla. Wróbel jest miejskim radnym, należy do opozycyjnego klubu Razem dla Rzeszowa, stoi też na czele komisji rewizyjnej, nazywany jest „prokuratorem rady”.

I właśnie w strukturach tejże komisji we wrześniu powołano zespół kontrolny, który miał po nitce do kłębka zbadać zatrudnienie pełnomocników. Nie tylko podstawy prawne, ale również sens. Pracę zespołu od początku torpedowali radni skupieni wokół Konrada Fijołka.

Najpierw próbowali (Bogusław Sak z Rozwoju Rzeszowa) podważyć kompetencje zespołu – że niby on nie ma uprawnień do kontrolowania Fijołka. Wojewoda Teresa Kubas-Hul (KO), przyjaciółka prezydenta, badająca legalność uchwał samorządów, głosu w tej sprawie jednak nie zabrała.

Karkołomna konstrukcja

Oficjalnie praca zespołu kontrolnego ruszyła w połowie października. Do ratusza zespół wystąpił o przekazanie pełnej dokumentacji dotyczącej powołania przez prezydenta pełnomocników-koordynatorów – w praktyce wiceprezydentów.

I znów wyrosły schody – Andrzej Dec (KO) ze zdumieniem stwierdził, że kontrolerzy „wybiegają” poza swoje uprawnienia. Potem jeszcze inni radni – m.in. Witold Walawender (Rozwój Rzeszowa) i Marta Niewczas (KO) – uznali, że nie ma co przekazywać kontrolerom ratuszowych pism.

– Niech prezydent z nami się spotka i niech się wytłumaczy. Na tym zamknijmy temat – tak brzmiał sens podpowiedzi Walawendra i Niewczas (zwolenników Fijołka). Michał Wróbel nie chciał o tym jednak słyszeć. – Spotkać to ja się mogę z przyjaciółką na ławce – mówi dziś Wróbel.

Prezydent Fijołek spotkanie chętnie zaaprobował. Nawet wyznaczył termin – 2 grudnia. Spotkanie odbyło się w niepełnym składzie kontrolerów. Nie było na nim Michała Wróbla. – To nie miało sensu. Po co miałem rozmawiać z prezydentem, nie mając żadnych dokumentów? – pyta.

– Wyjaśnienia prezydenta mogłyby być uzupełnieniem tego, co wynika z dokumentów, których nam ratusz nie udostępnił. Od początku z tej kontroli, ludzie prezydenta chcieli zrobić hucpę, przykryć karkołomną konstrukcję prawną zatrudnienia pełnomocników – uważa Wróbel.

Zarzucano mu brak doświadczenia, wiedzy i umiejętności. Wytykano mu, że zaczynając kontrolę, nie wpisał się do książki kontroli, co jest zarezerwowane dla innych publicznych instytucji, np. Najwyższej Izby Kontroli czy Państwowej Inspekcji Pracy.

Casus Janusza Sepioła?

Finalnie kontrolerzy nic nie ustalili. Swoją pracę zakończyli w drugiej połowie grudnia, protokołu nie było, bo nie było na czym go zbudować. Konrad Fijołek oświadczył tylko, że wiceprezydentów/pełnomocników zatrudnił w oparciu o artykuł 71. Kodeksu pracy.

A mówi on o tym, że pracodawca może zatrudnić pracownika w okresie wypowiedzenia przy innej pracy. Jak to było w przypadku Krystyny Stachowskiej? Została pełnomocnikiem-koordynatorem prezydenta, by niedługo później stać się już wiceprezydentem!

Michał Wróbel podejrzewa, że Stachowska, będąc chwilowym pełnomocnikiem, wzięła jeszcze sowitą odprawę, tak jak Janusz Sepioł, który był architektem miasta. Sepioł przeszedł na emeryturę, a potem ponownie wystartował w konkursie na architekta. Dziś po nim nie ma śladu.

W przypadku Dariusza Urbanika takiej „gimnastyki” już nie zrobiono. Jak został powołany na pełnomocnika, tak jest nim do tej pory, choć w ratuszu głowią się do tej pory, czym Urbanik w zasadzie się zajmuje. Po pierwszej kadencji Fijołka, usunął się w cień, ale pensję zachował.

Michał Wróbel uważa, że przy prawnych wygibasach Konrada Fijołka w powołaniu pełnomocników-koordynatorów została złamana ustawa o pracownikach samorządowych. Na stanowiska asystentów czy doradców nie można od 2017 roku zatrudniać ludzi bez konkursu.

„Szkoda interesu publicznego”

Wróbel determinacji w wyjaśnieniu zatrudnienia pełnomocników prezydenta jednak nie stracił. 31 marca br. złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Ta, ku zaskoczeniu ratusza, śledztwo wszczęła 14 maja. Bada, czy Konrad Fijołek nie przekroczył swoich uprawnień.

Pod prokuratorskim dokumentem podpisała się Aleksandra Kulikowska. Czytamy w nim, że Fijołek „z góry powziętym zamiarem” stworzył w ratuszu bez konkursu stanowiska kierownicze (pełnomocników) spoza katalogu stanowisk urzędniczych w sektorze publicznym.

Prokuratura podejrzewa, że Fijołek „działa na szkodę interesu publicznego” – swoim kolegom i koleżankom dał pracę, obdarowujących ich wysokimi pensjami. – Nam ratusz odmówił przekazania dokumentów, prokuratorowi nie odmówi, jeżeli o nie wystąpi – mówi Michał Wróbel.

Fijołek: zemsta Strojnego

Konrad Fijołek twierdzi, że cała ta sprawa ma polityczne dno. Mówi, że od ponad roku, gdy do Rady Miasta Rzeszowa dostali się ludzie Jacka Strojnego (jednym z nich jest Wróbel), ratusz jest zasypywany żądaniami, informacjami, interpelacjami i kontrolami.

– I przez ten rok nie znalazł [Jacek Strojny – przyp. red.] żadnej nieprawidłowości! – mówi Fijołek. – Dlatego teraz on i osoby z nim związane – na siłę szukają sposobów oczerniania i zasypują prokuraturę wydumanymi, kolejnymi donosami – przekonuje prezydent.

Strojny był kontrkandydatem Fijołka w ubiegłorocznych wyborach na prezydenta Rzeszowa. Przegrał, ale Fijołka nieustannie punktuje, choćby za urzędnicze rozpasanie. Ostatnio zaczął dywagacje o przeprowadzeniu referendum, zmierzającym do odwołania Fijołka.

– Panu Strojnemu nie chodzi o dobro miasta, tylko osobistą zemstę za przegrane wybory. To kolejna próba zakłócania działania i rozwoju miasta w imię osobistych nadambicji pana Strojnego – nie ma wątpliwości Konrad Fijołek.

Michał Wróbel, „człowiek Strojnego”, uważa, że Fijołek zachowuje jak kiedyś politycy PiS, którzy jak mantrę powtarzali: „Przez osiem ostatnich lat…”. – Miasto to nie prywatny folwark Konrada Fijołka. Podeptał ustawy – mówi Wróbel.

„Przepłacona” marka Rzeszowa?

Fijołek odpowiada, że musi mieć pięciu zastępców, bo na biegu ma rekordową pod względem wielkości liczbę inwestycji – stadion za 200 mln zł, oczyszczalnię za 250 mln zł, bibliotekę Nova za 300 mln zł, aquapark za 400 mln zł i półmiliardowy projekt transportowy…

– Nigdy takiej skali nie było, więc wymagają one dobrego nadzoru – twierdzi prezydent. I mówi o „dynamicznym życiu miasta na wielu płaszczyznach” – po wybuchu wojny na Ukrainie, Rzeszów stał się „bardzo międzynarodowym” miastem, w którym codziennie jest kilkadziesiąt wydarzeń.

– Niezbędne jest zapewnienie odpowiedniego nadzoru nad wszystkimi obszarami. A Strojny chce to wszystko zakłócić i sabotować – uważa Konrad Fijołek. – To dlaczego prezydent na stanowiska pełnomocników nie ogłosił konkursów? – pyta Michał Wróbel.

Fijołek na zarzuty, że nie ufa swoim dyrektorom, skoro ma aż pięciu zastępców, też ma odpowiedź.

– Tak może mówić ktoś, kto niczym w życiu nie zarządzał i kompletnie nie ma pojęcia o zarządzaniu miastem. Miasto to ogromny organizm. Mam blisko 25 lat doświadczenia i obserwacji jak działa miasto – mówi Fijołek.

Jackowi Strojnemu radzi: „Ktoś, kto dopiero miasta się uczy a już poucza, powinien najpierw miasta się nauczyć a potem pouczać”. Zatrudnienie pięciu zastępców nazywa „optymalnym modelem” w „strukturze zarządzania miastem”.

– Optymalny dla rozwoju miasta, o czym świadczą chociażby wysokie rankingi miasta, rosnąca liczba miejsc pracy. I znakomita marka Rzeszowa w Polsce i na świecie – mówi Fijołek. – Przepłacona – kontruje Michał Wróbel.

Uśmiecha się, gdy go pytamy, czy referendalna dyskusja o odwołaniu Konrada Fijołka ze stanowiska prezydenta Rzeszowa, a teraz wieść o wszczętym prokuratorskim śledztwie, przerodzi się w coś poważniejszego. – Tegoroczna jesień będzie ciekawa – mówi tylko.

Fijołek tego bagatelizować nie może. Referendalnym wzmożeniem się przejął. – Musi zająć się rządzeniem, a nie bywaniem. Niby jest w Rzeszowie, ale myślami zupełnie gdzie indziej. Kolejnej kadencji może już też sam nie chcieć. Traci zapał – słyszymy w jego otoczeniu.

REKLAMA
Share. Facebook Email Copy Link

więcej:

Nielegalne papierosy i alkohol. Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn

„Zdrowie w Twoich Rękach”. W weekend bezpłatne badania dla mieszkańców Rzeszowa

10. festiwal „Reggae nad Wisłokiem”. Gwiazdami Gentleman & Tamika feat. K-Jah Sound

REKLAMA
Polecamy
  • Nielegalne papierosy i alkohol. Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn 25-05-2025
  • Prokurator zapuka do ratusza. Zapyta o zastępców prezydenta Fijołka 24-05-2025
  • „Zdrowie w Twoich Rękach”. W weekend bezpłatne badania dla mieszkańców Rzeszowa 20-05-2025
  • 10. festiwal „Reggae nad Wisłokiem”. Gwiazdami Gentleman & Tamika feat. K-Jah Sound 23-05-2025
  • Horror „Teksańska masakra piłą mechaniczną” we wtorek w „Zorzy”. W wersji 4K 24-05-2025
© Rzeszów Express
  • Polityka cookies
  • Polityka prywatności
  • Regulamin

Wpisz szukane słowo i naciśnij Enter aby wyszukać. Naciśnij Esc aby anulować.