Myślała, że pomaga synowi, a dała się nabrać oszustowi, który od 82-letniej mieszkanki Rzeszowa wyciągnął 110 tys. złotych.
„Mamo, co ja zrobiłem?” – usłyszała wielokrotnie w poniedziałek, 3 lutego, w telefonie seniorka z osiedla Baranówka. Myślała, że te słowa padały od jej syna, który rzekomo był obok dzwoniącego do niej „policjanta”. Cała rozmowa była z góry, jak nie trudno się domyśleć, zaaranżowana przez oszustów.
„Policjant” wmówił seniorce, że jej syn spowodował wypadek i potrzebne są pieniądze, by mógł odzyskać wolność. Rzeszowianka uwierzyła w legendę. Zebrała swoje oszczędności i przekazała 110 tys. zł kobiecie, która niedługo później pojawiła się po gotówkę.
– To pierwsze w tym roku oszustwo na taką skalę na naszym terenie – mówi podkom. Magdalena Żuk, rzecznik rzeszowskiej policji.
Asertywny senior
W podobny sposób oszuści podający się za funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji próbowali oszukać mieszkańca Nowego Miasta. – Tym razem jednak przestępcy natrafili na świadomego i asertywnego seniora – zwraca uwagę policja.
– 85-latek, po wysłuchaniu fałszywej legendy, zaczął zadawać oszustom pytania, co bardzo ich zirytowało. W pewnej chwili senior zaczął się śmiać. Oszuści zareagowali przemocą słowną, po czym rozłączyli się – opisuje podkom. Magdalena Żuk.
Nie daj się oszukać!
Rzeszowscy policjanci po raz kolejny przestrzegają – z dużą rezerwą i nieufnością podchodźcie do informacji, jakie telefonicznie przekazują wam nieznajome osoby, tym bardziej jeśli podają się za policjantów, prokuratorów, sędziów czy innych urzędników.
– Policja nigdy nie prosi o przekazywanie pieniędzy lub kosztowności. Każdy osoba, która nas do tego nakłania, to prawdopodobnie oszust i przestępca – uczulają funkcjonariusze.