37-letnia Dorota G. odpowie przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie za zabójstwo swojego 8-letniego syna, Oskara. Kobiecie grozi dożywotnie więzienie.
Akt oskarżenia przeciwko kobiecie skierowała w środę (12 marca) do rzeszowskiego sądu Prokuratura Rejonowa w Leżajsku. Dorota G. w trakcie śledztwa wielokrotnie zmieniała wyjaśnienia – raz przyznawała się do uduszenia swojego 8-letniego syna, innym razem temu zaprzeczała.
Do tragedii doszło 10 lipca 2024 roku w podleżajskich Chałupkach Dębniańskich. W śledztwie ustalono, że mąż Doroty G. rano poszedł do pracy. Kobieta sama została z Oskarem. Podała mu substancję z atropiną, zatkała synowi nos, a potem udusiła go kocem.
Gdy chłopiec już nie żył, Dorota G. o godz. 9:19 zadzwoniła na numer 112. Dyspozytorce powiedziała, że jej syn jest siny i nie oddycha. Dyspozytorka poleciła kobiecie, by prowadziła reanimację synka do czasu przyjazdu karetki pogotowia ratunkowego.
Ekipa karetki, gdy przyjechała na miejsce, stwierdziła zgon małego Oskara. Sekcja zwłok wykazała, że do śmierci 8-latka „nie doszło z przyczyn naturalnych”.
Zaburzenia osobowości
Dorota G. tego samego dnia została zatrzymana przez policjantów. Od tamtej pory siedzi w areszcie pod zarzutem zabójstwa syna. Była badana przez biegłych psychiatrów. Ci orzekli, że kobieta nie jest chora psychicznie, ale stwierdzili u niej „zaburzenia osobowości”. Dorota G. leczyła się na depresję.
Biegli doszli do wniosku, że Dorota G. „była zdolna do właściwego rozpoznania znaczenia swojego czynu oraz właściwego pokierowania swoim postępowaniem”. – Dorota G. nie była dotychczas karana – poinformował Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
Za zabójstwo Oskara, kobiecie grozi co najmniej 10 lat więzienia. Maksymalna kara to dożywocie. W śledztwie przesłuchano także sąsiadów rodziny G. – Nie było u niej interwencji policjantów, rodzina nie miała założonej „Niebieskiej Karty” – mówią nam prokuratorzy.