Utworzenie dwóch zawrotek – przy ratuszu i na placu Farnym – postulują dwaj radni KO. To ma być lek na bolączki kierowców, którym zamknięto ulicę Matejki.
„Korki, cofanie, zawracanie „na czuja”… Centrum Rzeszowa zaczyna wyglądać jak misja z GTA. Po zamknięciu przejazdu na ul. Matejki wielu kierowców nie ma gdzie zawrócić – więc kombinują między pieszymi. Wieczorami, gdy ludzie wychodzą z knajp, robi się naprawdę niebezpiecznie” – uważa Mateusz Maciejczyk.
Maciejczyk jest rzeszowskim radnym KO. Razem ze swoim klubowym kolegą radnym Wojciechem Jaślarem złożyli interpelację o utworzenie dwóch zawrotek – przy ratuszu i na placu Farnym. „To proste rozwiązanie, które może uratować zdrowie, życie i… nerwy wielu kierowców i pieszych” – twierdzi Maciejczyk.
W mediach społecznościowych zwrócił się do mieszkańców, by opisali swoje doświadczenia z jazdy w centrum miasta i zaproponowali inne rozwiązania, które przyczyniłyby się do płynniejszej jazdy.
Pogłębianie „samochodozy”?
Rafał, jeden z internatów, uważa, że dobrze by było zlikwidować „dziki parking” w „Białym Ogrodzie” na placu Farnym i tam stworzyć zawrotkę. „Teraz Ci co płacą na miejscach płatnych, to frajerzy, jeśli na środku placu jest darmowy parking w centrum starówki” – twierdzi Rafał.
„Plac Farny powinien być zamknięty dla samochodów, to jedno z nielicznych miejsc w centrum, w którym mamy ciekawą architekturę oraz dostęp do bogatej oferty kulturalnej i usługowej. Swoim pomysłem staje Pan, niestety, po stronie rozwijania i pogłębiania samochodozy” – odpowiadają Maciejczykowi internauci.
Sławomir, kolejny internauta, nie jest zwolennikiem „zapraszania” kierowców do ścisłego centrum, a pomysł zawrotek takim „zaproszeniem” jest. Jego zdaniem lepiej postawić na transport zbiorowy – krótki autobus, przyjeżdżający przez ulice: Słowackiego, Króla Kazimierza, Sobieskiego oraz Matejki, plac Farny i przy ratuszu,
„Może wtedy wjazd i wyjazd autem pod deptaki dla wielu okaże się zbędny?” – zastanawia się Sławomir. „A nie lepiej przywrócić ul. Matejki do ruchu?” – pyta z kolei Krystyna.
„Ożywić” ulicę Matejki
Na przywrócenie ruchu samochodowego na ul. Matejki się jednak nie zanosi. A stało się to we wrześniu 2023 roku. Pierwszym powodem była modernizacja deptaka – ul. Grunwaldzkiej, kolejnym – modernizacja chodników na ul. Matejki – na chodnikach ułożono wtedy granitowe płyty.
Miasto chce „ożywić” Matejki”, zrobić z niej przestrzeń dla pieszych. W tym roku urzędnicy zgodzili się na postawienie wzdłuż tej ulicy ogródków z parasolami. Już wydali właścicielom restauracji i pubów trzy takie zgody, nad czwartą się głowią, być może ogródków na Matejki będzie jeszcze więc, bo są dwa kolejne zapytania.
To wszystko oznacza, że na przywrócenie ruchu samochodowego na Matejki nie ma szans. Jak więc ulżyć kierowcom? Miasto od kilku miesięcy przygotowuje projekt zmian w organizacji ruchu w centrum Rzeszowa. – Jesteśmy na finiszu przygotowań – uzgodnień. Będą one dotyczyć także placu Farnego – zapowiada tylko Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Urzędnicy szczegółów jednak nie podają, twierdzą tylko, że ich plany są niezależne od niedawnej inicjatywy radnych Mateusza Maciejczyka i Wojciecha Jaślara, którzy chcieliby też utworzenia w centrum Rzeszowa miejsc parkingowych, na których można byłoby parkować auta za darmo przez 30 minut.