Rada Miasta Rzeszowa nie zajmie się na razie tematem podwyższenia opłat za odbiór śmieci od mieszkańców.
Decyzja w tej sprawie miała zapaść we wtorek (25 marca) na sesji Rady Miasta Rzeszowa. Niespodziewanie Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, wycofał projekt podwyżkowej uchwały z porządku obrad sesji.
– Analizując głosy, które padały podczas dyskusji w komisjach, uznałem, że jest jeszcze odrobinę przestrzeni, tylko czasowej do tego, żebyśmy tę dyskusję jeszcze doprecyzowali i wyjaśnili sobie wszelkie wątpliwości – mówił prezydent Fijołek.
Wcześniej złożył on projekt uchwały dotyczący podwyższenia opłat za odbiór śmieci. Z domów jednorodzinnych z 32 do 35 zł, a z bloków i budynków wielorodzinnych z 27 do 35 zł. Podwyżki musiałaby zatwierdzić rada miasta.
„Troszeczkę czasu”
Prawdopodobnie większość radnych nie wyraziłaby zgody na podwyższenie opłat (Konrad Fijołek nie ma większości w radzie, stracił je po ubiegłorocznych wyborach), dlatego prezydent najwidoczniej „kupuje” czas, by w kuluarowych rozmowach przekonać radnych do podwyżek.
– Dajemy sobie jeszcze troszeczkę czasu. Troszeczkę, bo każda zwłoka w tym względzie oznacza, że pewien ciężar systemu przenosimy na budżet. Nie chcielibyśmy tego zanadto robić – tłumaczył radnym Konrad Fijołek.
Chodzi o rosnące koszty odbierania śmieci od mieszkańców. Ratusz szacuje, że aktualnie w Rzeszowie mieszka 210 tys. osób, a deklaracjami śmieciowymi jest objętych 189 tysięcy, co oznacza, że MPGK obciąża miasto kosztami za wywóz śmieci od tych, których nie ma w systemie.
– Zasada w Polsce jest taka, że systemy powinny być zrównoważone. Aby to osiągnąć, a to nie jest łatwa dyskusja, dajmy sobie jeszcze troszeczkę czasu – mówił na wtorkowej sesji prezydent Fijołek. – Wrócimy z tą uchwałą na kolejną sesję – zapowiedział jednocześnie.