W miniony weekend (8-9 marca) podkarpaccy strażacy wyjeżdżali do ponad 250 pożarów traw na łąkach, pastwiskach i nieużytkach.
Tylko w ciągu ostatnich 48 godzin pożary zdewastowały ponad 100 ha ziemi. W tym czasie strażacki samochód wyjeżdżał do gaszenia pożarów traw średnio co dwanaście minut. W walkę z ogniem zaangażowanych było ponad 2700 strażaków z OSP i PSP.
W samym powiecie rzeszowskim w miniony weekend było 14 pożarów. – Ogień niejednokrotnie zatrzymywany był w pobliżu domów i budynków gospodarczych, wchodził także w młodniki i lasy. Na szczęście, nikt nie został ranny – mówi bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej.
Strażacy przypominają, że wypalanie traw jest nielegalne i grozi wysokimi karami, a w niektórych przypadkach nawet do 10 lat więzienia.
Od początku 2025 roku podkarpaccy strażacy wyjeżdżali już ponad 1000 razy do gaszenia pożarów traw na łąkach, pastwiskach i nieużytkach. Ogień zdewastował 377 ha ziemi, a w jego gaszenie zaangażowanych było blisko 10 tys. strażaków.
Stop pożarom traw!
Wypalanie traw jest niechlubną tradycją, z którą od lat zmagają się strażacy. Wielu ludzi nadal sądzi, że ogień to najlepszy sposób na zwalczanie chwastów. Wystarczy słaby wiatr, by ogień wymknął się spod kontroli, szybko się rozprzestrzenił i przeistoczył w tragiczny w skutkach pożar.
Wypalanie traw wyjaławia ziemię, uniemożliwia naturalny rozkład resztek roślinności, przerywa proces formowania się próchnicy. Nie mówiąc już o tym, że toksyczne gazy są śmiertelne dla zwierząt i ludzi. Pożary traw powodują również spustoszenie dla flory i fauny.