12 mln zł wydano za rządów PiS na kampanię promującą program Rodzina 800+. Teraz prokuratura w Rzeszowie sprawdza, czy były do tego podstawy.
Kampania promująca podwyższenie świadczenia rodzinnego z 500 do 800 zł od 1 stycznia 2024 roku była prowadzona przed wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Rząd finansował pikniki w całej Polsce, na których brylowali głównie politycy PiS.
Takie pikniki odbywały się także na Podkarpaciu, m.in. w Rzeszowie i Stalowej Woli. Po polskich miastach jeździły busy z napisem „Rodzina 800+”, w parkach ustawiano stoliki, na których wystawiono ulotki, smycze, balony i koszulki promujące program, przy których ogrzewali się ludzie władzy.
Już wtedy ówczesna opozycja grzmiała, że politycy PiS robią sobie nielegalną kampanię wyborczą za publiczne pieniądze. Pikniki wzięła pod lupę Najwyższa Izba Kontroli, która po przeprowadzonej kontroli ogłosiła, że wydanie na 95 pikników 8,5 mln zł było „niecelowe i „niegospodarne”.
Latem 2024 r. NIK złożyła w tej sprawie do prokuratury pięć zawiadomienień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez władze Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej – za rządów PiS resortem kierowała Marlena Maląg, dziś europosłanka partii Jarosława |Kaczyńskiego.
Listy byłyby tańsze
Pieniądze na promocję „Rodziny 800+” pochodziły z rezerwy ogólnej budżetu państwa. Owa rezerwa służyć powinna finansowaniu wydatków nieprzewidzianych – wywołanych zdarzeniami losowymi, np. powodziami lub suszą. Z takiej rezerwy finansuje się m.in. zasiłki.
NIK twierdziła, że wydawanie publicznych pieniędzy na promowanie sztandarowego programu rządu PiS było kompletnie niepotrzebnie, bo podwyższenie kwoty świadczenia z 500 do 800 zł i tak następowało „z urzędu”.
„Nie było potrzeby robienia reklamy, która miała miejsce, zwłaszcza w okresie wyborczym. Nasi kontrolerzy uznali, że mamy do czynienia z poważną sprawą dotyczącą niegospodarności ze środków publicznych” – mówił w lipcu ub. r. Marian Banaś, prezes NIK.
Oprócz wspomnianych pikników, rząd wydawał miliony złotych na bilboardy, reklamy w zaprzyjaźnionych z PiS mediach. Zawiadomienia do prokuratury w tej sprawie skierowało także nowe kierownictwo Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
– Każda złotówka publicznych środków musi być wydatkowana w sposób transparentny, w sposób przejrzysty i w sposób rzetelny – mówiła w lipcu 2024 roku Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, ministra rodziny.
– Gdyby zdecydowano się na wysłanie listów, żeby poinformować o fakcie waloryzacji zainteresowanych, to koszty opiewałyby na około 200 tysięcy złotych. 200 tys. zł a 8 mln zł to kolosalna różnica – wskazywała wtedy Dziemianowicz-Bąk.
Tylko w 2023 roku, czyli w roku wyborczym, jak obliczyło Ministerstwo Rodziny, odbyło się około 140 pikników. Sam fakt ich wypromowania pochłonęło 1,4 mln zł. „Demagogiczne zarzuty” – odpowiadała wówczas Marlena Maląg.
„Takie zarzuty można stawiać członkowi rodziny, zarządowi spółki, czy np. prezydentowi miasta, w zasadzie co do każdego wydatku, który jest dla kogoś wątpliwy” – dodowała b. szefowa resortu rodziny, twierdząc też, że w promowaniu „Rodziny 800+” chodziło o „wywołanie pozytywnego nastroju i nastawienia społecznego na rzecz promocji wartości rodziny”.
Partyjne pikniki
Promowanie „Rodziny 800+” pochłonęło blisko 12,5 mln zł. Teraz Prokuratura Regionalna w Rzeszowie bada, czy do odpowiedzialności karnej nie należy pociągnąć urzędników z czasów rządów PiS, którzy transferowali pieniądze na propagandowe wydarzenia rządu premiera Mateusza Moraweckiego.
O prowadzonym śledztwie od 11 września 2024 roku dopiero w piątek (28 lutego) poinformował szef rzeszowskiej prokuratury Jaromir Rybczak. Dlaczego Rybczak zrobił to dopiero teraz? Na to nie ma jasnej i klarownej odpowiedzi.
Z komunikatu prokuratury dowiadujemy się za to, że śledztwo dotyczy „przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych”, którzy zdecydowali o przesunięciu 9,5 mln zł z rezerwy ogólnej budżetu państwa na promocję „Rodziny 800+”. Mieli w ten sposób działać „na szkodę interesu publicznego”.
Jaromir Rybczak przekazał, że śledztwo wszczęto po zawiadomieniach dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Opolu oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Śledztwo przekazano do Rzeszowa na polecenie Prokuraturyy Krajowej.
Prokuratura analizuje także raport NIK, w którym wykazano, jak wspominaliśmy, „niecelowość” i „niegospodarność” w promowaniu „Rodziny 800+”. Rząd PiS lekką ręką wydawał również pieniądze na promowanie świadczeń dla emerytów i renicistów oraz sal dydaktycznych dla OHP.
Łącznie Ministerstwo Rodziny za rządów PiS na lansowanie „Rodziny 800+” wydało 12,486 mln zł, z czego aż 8,5 mln zł na pikniki, które w istocie były PiS-owskimi evantami. Poprzedni rząd wydał także 156 tys. zł na bilboardy promujące kampanię „Rząd blisko seniorów” w trzech województwach.
CBA wchodzi do gry
Śledztwo prokuratury prowadzone jest we współpracy z rzeszowską delegaturą Centralnego Biura Antykorupcyjnego. – Aktualnie w sprawie gromadzony jest materiał dowodowy. Realizowane są m.in. przesłuchania świadków – poinformował prokurator Jaromir Rybczak.
Oprócz zakomunikowania, co jest przedmiotem śledztwa, prokuratura nie podaje, co już ustaliła od września zeszłego roku. „Z uwagi na dobro śledztwa i wykonywane czynności dowodowe” – uzasadnia. Zapowiada lakonicznie, że kolejne informacje o śledztwie poda „we właściwym czasie”.